BLOG
Namioty i spływy kajakowe
Ten wpis adresuję do wszystkich, którzy nigdy nie spali pod namiotem lub robili to bardzo dawno temu. Temat niby jest prosty, ale z własnych obserwacji wiem, że warto się nad nim pochylić.
Pierwsza rzecz to wybór namiotu. Na spływach kajakowych, inaczej niż w przypadku pieszych wędrówek nie musimy liczyć każdego dekagrama. Możemy sobie pozwolić na namiot duży, najlepiej z przedsionkiem, który znakomicie spełnia rolę magazynu: wody, butów, garów itd. Najpopularniejszym w ostatnich latach namiotach typu IGLO trudno cokolwiek zarzucić, są lekkie, wygodne i szybko można je rozłożyć. Nie polecam jedynie marketowych namiotów jednopowłokowych – namiot, jeśli ma nas skutecznie chronić przed deszczem, musi mieć tropik! Drugim wyjątkiem są namioty typu ONE SECOND, które rozkłada się błyskawicznie, ale które po złożeniu tworzą koło o średnicy zbyt dużej by można je było wsadzić do kajaka.
Namiot rozbijamy w miejscu w miarę możliwości równym, pozbawionym dołków, kamieni czy korzeni. Nie rozbijamy namiotów nad samą wodą, której gwałtowny przybór może być niebezpieczny lub pod podejrzanie wyglądającymi, starymi konarami, choć z drugiej strony cień o poranku jest ze wszech miar pożądany. Odległości pomiędzy namiotami powinny być na tyle duże, by zapewnić nam pewną dozę intymności oraz byśmy nie potykali się nieustannie o odciągi. Rozbicie się na uboczu polecam szczególnie tym, którzy bez entuzjazmu słuchają „Morskich opowieści” o trzeciej nad ranem.
Rozbijanie namiotu zaczynamy od umocowanie pałąków z włókna, potem przyszpilamy podłogę i mocujemy tropik. Szpilki wbijamy bacząc, by całość była symetrycznie naciągnięta, pozbawiona fałd zaś powłoka sypialni nie dotykała tropika. Okopywanie namiotu, szczególnie przy noclegu na jedną noc, uważam za nadgorliwość.
Przed wyjazdem na kajaki warto sprawdzić stan sprzętu. Czy linki nie wymagają przyszycia, czy stelaż jest kompletny, czy nie brakuje śledzi. Czasami musimy złożyć namiot jeszcze wilgotny od porannej rosy lub wręcz mokry po deszczu, dlatego rozbijamy namiot zaraz po dopłynięciu na biwak, by przesechł. Wysuszenie namiotu może też być konieczne po powrocie do domu.
Alternatywą dla namiotu jest plandeka biwakowa, czyli duża płachta wodoodpornego materiału. Umiejętnie rozłożona tworzy całkiem zgrabne schronienie. Plandekę można rozłożyć na kilka sposobów, ale o tym kiedy indziej…