spływ kajakowy
Ale czy daleko jeszcze ?!
„Daleko jeszcze?” – to nie tylko pytanie Osła z filmu Shrek 2 ale również słowa, które osoba prowadząca spływ kajakowy słyszy średnio co 15 minut już po godzinie od wypłynięcia z biwaku. Możemy, za przykładem księżniczki Fiony ograniczyć się do lakonicznego „Raczej tak” ale z doświadczenia wiem, że ta odpowiedź zupełnie nie zadowala dociekliwego kajakarza.
Filozofia rzeki
Wołają na mnie Heraklit i choć pochodzę z odległej Azji Mniejszej najchętniej czas spędzam na Ponidziu. To właśnie tutaj, płynąc kajakiem, obmyśliłem główne założenia mojego sytemu filozoficznego.
Na spływie kajakowym Nidą byłem wielokrotnie. Bacznie obserwowałem i wsłuchiwałem się w naturę, choć ta lubi się ukrywać. Z uzyskanych danych, mocą rozumu, wyłuskałem prawdziwy obraz wszechświata. Tu zaznaczam, że samo poznanie zmysłowe to za mało, by zrozumieć filozofię rzeki. Złymi świadkami są oczy i uszy ludziom, którzy mają duszę barbarzyńców.
„Spływacka” rodzina
Ółka czyli bee, czyli pszczółka. Bardziej była przyzwyczajona do machania skrzydełkami niż wiosłami, no ale pewne okoliczności zmusiły ją do pomachania wiosłem. Na spływie kajakowy. Spływy kajakowe miała Ółka obcykane od dzieciństwa. Odkąd po raz pierwszy straciła grunt pod nogami. W Głęboczku. Wtedy Doktor, jej osobisty ojciec, nauczył ją nie bać się wpadania do wody.
Doktor w ogóle był pływaczem. Czasami wydawało się Ółce, że jest też kolekcjonerem kajaków. Był też kolekcjonerem wrażeń kajakowych. I tymi spływowo – kajakowymi wrażeniami zaraził Ółkę. A Ółka spływami kajakowymi chciała zarazić Niechcieja. I udało jej się Niechcieja posadzić w kajaku, nawet wstępnie chcącego.
Rzeka była Wartą. Średnio wartką. Ółka była wtedy zła jak osa. Niechciej był już niechciejący. Zatem dobrali się jak w korcu maku. I jak takie dwa zagubione ziarenka kajakiem popłynęli.
KAJAKOWY SPŁYW PIĘCIODNIOWY CZYLI PONIDZCY PIRACI
Zazwyczaj na wysokości kwietnia lub maja, decydujemy ze znajomymi co będziemy robić w wakacje. Decyzja nigdy nie jest łatwa, każdy ma własny pomysł, jakieś plany związane z pracą, z rodziną czy realizacją własnej pasji. Co roku inna osoba z naszej „bandy” wybiera propozycje i przedstawia je wszystkim zainteresowanym. Potem głosujemy gdzie jedziemy i co będziemy robić.
CZYTAJ WIĘCEJ »
Jak wybrać dogodne miejsce na biwak
Decydując się na zorganizowanie kilkudniowego spływu kajakowego musimy wybrać i zaplanować miejsca na nocleg. Możemy zdecydować się na noclegi pod dachem, w gospodarstwach agroturystycznych, ośrodkach wypoczynkowych czy pensjonatach, jeśli tylko jesteśmy w stanie znaleźć tego typu bazę noclegową w bezpośredniej bliskości rzeki. Może to jednak okazać się trudne, zwłaszcza gdy wybieramy mniej popularne szlaki kajakowe gdzie taka infrastruktura jest słabo rozwinięta.
Miłą alternatywą jest spędzenie nocy w namiotach. Biwakowanie pod namiotami jest nieodłącznym elementem kajakowych wędrówek, ma swój niepowtarzalny klimat i jest częścią wodniackiej przygody.
Wybierając miejsce na biwak powinniśmy zwrócić uwagę na to kto jest właścicielem terenu? Czy jest on równy, suchy, zacieniony? Czy brzeg jest łatwo dostępny? Jak daleko przyjdzie nam chodzić po drewno lub do sklepu? Wybranie odpowiedniego biwaku pozwoli uniknąć wielu komplikacji i utrudnień.
Zimowy spływ kajakowy
Większość ludzi słysząc hasło zimowy spływ kajakowy znacząco puka się w głowę sięgając następnie po koc i kubek z gorącą herbatą. Wbrew pozorom w kajaku zimą wcale nie musi być zimno. W zimowych miesiącach jeździmy na kuligi czy wybieramy się na narty spędzając kilka godzin na mrozie i nikt nie podnosi krzyku i nie odsądza nas od zdrowych zmysłów. Pływanie kajakiem to po prostu kolejna forma spędzania czasu na świeżym powietrzu w aktywny sposób.
Do zimowego spływu kajakowego należy się odpowiednio przygotować i przygotowania te różnią się nieco od sposobu organizowania spływu latem.
Odcinek rzeki, jaki zamierzamy przepłynąć powinien być dobrany stosownie do panujących warunków. Czas płynięcia nie powinien przekraczać 4-5 godzin a więc dystans (zależnie od nurtu) nie powinien przekraczać 20 kilometrów. Ważne jest, aby planując zimową wyprawę kajakiem przewidzieć możliwość skrócenia dziennego odcinka. Tym sposobem, w razie załamania pogody, zmarznięcia uczestników lub … braku chęci kontynuowania spływu zawsze możemy naszą przygodę zakończyć wcześniej.
Kajaki na Wiśle czyli spływ na trasie Kraków-Warszawa cz.I
Wreszcie nadszedł ten dzień, kiedy to postanowiłem zmierzyć się z Królową Polskich Rzek. Kilkoro znajomych wcześniej już spływało różnymi odcinkami Wisły i ich opowieści oraz kilka ciepłych, wiosennych dni podziałały na moją wyobraźnię.
Postanowiliśmy popłynąć we trójkę, na dwuosobowym składaku i polietylenowej jedynce, zaczynając nasz spływ w Krakowie a kończąc w Warszawie. Przygoda nasza rozpoczęła się na Salwatorze gdzie zdecydowaliśmy zwodować i zapakować kajaki. Zajęło nam to dłuższą chwilę ponieważ gratów do zabrania było sporo (pomimo map i wstępnego „rozpoznania terenu” musieliśmy być przygotowani na różne ewentualności w tym brak sklepów czy skrajne warunki pogodowe). Początek maja to dobry czas na dłuższy spływ kajakowy, trzeba jednak pamiętać, że temperatura w nocy nierzadko spada poniżej zera a i pogoda w ciągu dnia potrafi być kapryśna.
Spływ kajakowy Wartą – lipiec 2011
Nie ważne kim jesteś, nie ważne co robisz na co dzień. Jak bardzo biegasz za codziennymi sprawami, jak bardzo chcesz od życia więcej. Na spływie kajakowym odpoczywasz od stechnicyzowanego świata. Od podłączonego do ładowarki telefonu, otwartego komputera, trzaskających szuflad ze sprawami na cito do załatwienia. Łapiesz oddech, dostajesz dawkę tlenu, która pachnie wyczekiwanym od dawna latem. Bez względu na to, czy słońca jest jak na lekarstwo, czy brązowiejesz od jego promieni w oczach, wracasz do domu rozanielony, bo miałeś czas pobyć sam ze sobą. Chociaż kajaków na rzece nie brakuje, a każdy z nich jest dwuosobowy.